Od dnia kiedy moja babci ukazała się mojemu synkowi - przestałam mieć z nią kontakt. Zero snów, zero rozmów w myślach - nic - babcia gdzieś zniknęła. Na początku sądziłam, że to brak energii którą straciła podczas ukazania się. Jednak to trwało zbyt długo i towarzyszyło mi dziwne uczucie - że babci jest źle. Zaczęłam szukać pomocy - uzyskałam ją od przemiłej osoby której bardzo dziękuję.
Dowiedziałam się, że:
Babcia była na focusie 23 - czyli
wsród dusz mocno zagubionych , nie wiedzących za bardzo, co dalej Dowiedziałam się, że potrzebuje pomocy, w postaci wskazówek, co dalej, jakie
ma wybory, wiedzy, która usystematyzuje jej własną , bowiem ta
zatrzymuje ja tutaj , pomocy, której mogę jej udzielic.
Przypuszczam, ze oddaliła sie od Was , bo nie chce w Was wywoływać
podobnych reakcji, jak u Twojego syna: wielkiego strachu, wreszcie szoku
...u niej ta reakcja tez wywołała stres ....
Ale
najpierw trzeba by usunąć w jej psychice /wzorcach/przekonaniach
przyczyny, które ja zatrzymują tam, gdzie obecnie jest. Jak pomóc
duszy po śmierci jej ciała w skrócie, i ogólnie,tutaj : http://dusze-duchy-energie.bloog.pl/kat,40604053,index.html , http://dusze-duchy-energie.bloog.pl/kat,399850,index.html
...
Wspólnymi siłami udało się przeprowadzić babcię - nie bardzo chciała tam iść, ale w końcu udało się ją przekonać. Jak upora się ze swoimi "grzechami" miała przesłać mi sen - jak tam jest.
Snów miałam kilka - ale czekałam na ten pierwszy dość długo ....
Pierwszy - śniło mi się, że wędrowałam po ....
FOCUSACH!
Tam gdzie byłam tzn. we focusach było tak:
poruszałam się na jakiś orbitach - ciągle w górę i w górę, ale
spiralnie. Wyglądało to coś na obraz planety Saturn. Wszystko troszke
wirowało jakby czas, światło - ale światła fizycznie było niewiele -
jakby nicie, prąd - na poszczególnych poziomach się zatrzymywałam i
szukałam babci - ciekawe, ze nie widziałam nikogo. Kolory to szaroście,
popiel, żółć, pomarańcz- niewiele. Sen był baaaaaardzo długi - dziwne
prawda.
Drugi sen - śni mi się pogrzeb babci - potem zapalam jej
ogromne znicze - ja albo moja mam mówię zę wosku jest za dużo i trzeba
go odlać - olewam wosk do pustego znicza - zaglądam do znicza i widzę
jak przez dziurkę od klucza babcie - ciało - ale tylko fragment - nie
cała postać i nagle słyszę głos babci: TERAZ JEST JUŻ WSZYSTKO DOBRZE.
Trzeci sen -
w
nocy z 31.10 na 1.11 - Babcia powiedziała mi coś dziwnego - że chce
umrzeć i iść dalej - bo jest bardzo ciekawa jak tam jest i że już pora
na nią. Wyczułam że chce abym jej na to pozwolila. Z kolei w Dzień
Zaduszny przysniła mi sie zupełnie obca kobieta i powiedziała: twoja
babcia jest szczęśliwa, nic jej już nie boli i nie musisz już przy niej
czuwać. Bardzo dziwny sen - ale się uspokoiłam.