Z własnego doświadczenia wiem, że zmarli doskonale wiedzą co się u nas dzieje i słyszą gdy do nich mówimy. Moja babcia nawet mi odpowiada, ale usłyszenie odpowiedzi nie zawsze jest dla mnie łatwe. Czasami słyszę dokładnie innym razem po prostu błądzę. Nie są to normalne odpowiedzi, to raczej głos słyszany w mojej głowie i tutaj czasami mam problem, bo bardzo trudno jest rozdzielić własne myśli od przekazu mojej babci.
Lepiej nie rozmawiać z nimi na głos w domu. Po takich praktykach u mnie w domu zaczęło się robić gęsto - miałam wrażenie że szukały ze mną kontaktu obce dusze - dlatego od dłuższego czasu nie rozmawiam z nimi. Nie mam przecież tak dużej wiedzy ani zdolności aby im pomóc a ja podczas tych kontaktów zaczęłam po prostu czuć się fatalnie.
Maria Simma o duszach czyśćcowych pisała tak:
"Dusze czyśćcowe wiedzą o nas i naszych czasach o wiele więcej, niż sądzimy. Wiedzą np., kto bierze udział w pogrzebie, czy uczestnicy modlą się, czy czy tylko idą w kondukcie po to, aby wykazać się obecnością, co dziś jest częstym przypadkiem. I czy po ofierze od razu się wychodzi, bez pełnego uczestnictwa we Mszy świętej, co wszak duszom pokutującym mogłoby pomóc najbardziej. Nabożny udział we Mszy świętej pomaga zmarłym bardziej, niż towarzyszenie ciału na cmentarz: często bowiem idzie się tam tylko po to, by być widzianym, a to duszom nie pomaga.Dusze czyśćcowe wiedzą też o wszystkim, co się o nich mówi i co sie dla nich robi. Są o wiele bliżej nas, niż sądzimy; są bardzo blisko nas."