Kolejny bardzo dziwny a zarazem zastanawiający sen:
Jestem na cmentarzu w pewnym momencie widzę jak na ziemi leży moja zmarła babcia – patrzy na mnie i mówi:
* Gdzie jest mój krzyż – bardzo go potrzebuje…
- Babciu masz krzyż, ten mały drewniany miałaś go nawet w godzinie śmierci – wszystko jest dobrze nic się nie martw
* nie mam – potrzebuję krzyża
- włożyłam ci go do trumny (tutaj akurat nie prawda bo w rzeczywistości do trumny włożyłam tylko różaniec)
Babcia rozgląda się po cmentarzu i z rosnącego obok krzaka ściąga mały
drewniany krzyż – kladzi ego sobie na piersi – nagle ten maly krzyż
zmienia się na niej w jedną listwę od krzyża tą dłużą i to do
rozmiarów na całą długośc babci. Podchodzę bliżej i widze na tej
listwie złote napisy albo po łacinie albo po hebrajsku – nic nie
rozumiem
- babciu co robisz – oddaj ten krzyż – po co Ci on to nie jest Twój krzyż
Babcia popatrzyła na mnie i oddała krzyż z powrotem na krzaczek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz coś, zostaw ślad po sobie :)
Będzie mi bardzo miło.