Blog ten jest pamiętnikiem moim osobistych przeżyć, które staram się tutaj opisywać.

czwartek, 14 lutego 2013

Kule orbs na moich zdjęciach - ciekawy temat obiektów typu orbs

ORB ? - co to takiego dowiedziałam się wczoraj kiedy umieściłam na fb moje zdjęcie z tymi dziwnymi kulami - na jednym naliczyłam ich aż siedem. Zaciekawiona umieściłam zdjęcie które później usunęłam bo dowiedziałam się że umieszczanie tego typu zdjęć w internecie jest niebezpieczne.
Ludzie którzy mają wielką wiedzę na ten temat powiedzieli mi, że te kule to ORB - czyli dusze.

Poniżej zdjęcie, którego właścicielem jest 
Pani Lucyna Hrehorowicz

źródło http://www.cudownyportal.pl/

Kule orbs to okrągłe plamy pojawiające się na zdjęciach

Na moich zdjęciach orbsy są przede wszystkim na zdjęciach podczas Wigilii. Przejrzałam zdjęcia kilka lat wstecz i w 98% obrsy są zawsze na mnie i to do kilku "sztuk"

Dowiedziałam się, że na jednym zdjęciu jest kula mojej babci. Wiadomość ta bardzo ucieszyła mojego tatę - sceptyka z natury, który bardzo się  ucieszył, że jego mama jest z nami podczas Wigilii.

 

Nigdy oglądając zdjęcia nie zwracałam uwagi na te kule - czy były one duże czy małe. Dziś wiem, że te dusze są przy mnie. Nie bardzo jeszcze wiem, w jaki sposób mam im pomóc i czy w ogóle takiej pomocy oczekują.  Zdając sobie sprawę, że jest ich przy mnie sporo - troszkę mi dziwnie. 

Zastanawiam się czy czerpią ze mnie jakąś energię - tłumaczyło to by ciągłe moje zmęczenie i brak sił witalnych

Poszukałam w internecie i oto co znalazłam: 

Pracujący dla NASA naukowiec, prof. Klaus Heinemann zaintrygowany zjawiskiem orbs, starał się rozwiązać ich zagadkę. W czasie swych badań doszedł do nieoczekiwanych wniosków. Gdzie zatem kryje się prawda o tym kontrowersyjnym zjawisku, które wiele osób uważa za realne? Zachęcamy do lektury tekstu o naturze orbs, teoriach i odkryciach na tym polu.
W większości przypadków “orbs” można łatwo wyjaśnić. Na przykład, tajemniczy obiekt na tym zdjęciu to najprawdopodobniej… drobinka kurzu.
Początkowo wyglądało to jedynie na ciekawy zbieg okoliczności. Prof. Klaus Heinemann, naukowiec pracujący dla amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, studiował kolekcję fotografii, które jego żona wykonała na spotkaniu duchowych uzdrowicieli. Zauważył, że na wielu z nich pojawia się ta sama blada, choć wyraźnie widoczna kula światła przypominająca miniaturowy księżyc i unosząca się nad niektórymi z uczestników. Jak większość racjonalnie myślących ludzi, założył, że powstała ona w wyniku błędów.
Założyłem, że koła pojawiały się z powodu drobinek kurzu, anomalii flesza, cząstek wody itd. – mówi prof. Heinemann. Byłem na tyle zaintrygowany, że wróciłem do pomieszczenia, gdzie wykonano zdjęcia w nadziei odnalezienia wyjaśnienia w postaci np. znajdującego się w tle lustra. Jednakże na nic to się zdało.
Prof. Heinemann nie był również w stanie odnaleźć usterek w aparacie swej żony. Jako naukowiec mający doświadczenie w skomplikowanych technikach mikroskopowych, zastosował bardziej niż rygorystyczne metody. Wciąż zdziwiony Heinemann postanowił poszukać innych czynników mogących wyjaśnić zagadkę tajemniczych kul. Wraz z żoną w różnych okolicznościach wykonał setki cyfrowych fotografii, aby stwierdzić, czy może powtórzyć tajemniczy efekt. Odpowiedź brzmiała następująco i co najmniej dziwnie: Można wywołać efekt lśniących orbs, jeśli tylko… „poprosi” się je o pojawienie przed obiektywem. Para odkryła ponadto, że metoda ta szczególnie przydatna jest podczas zgromadzeń.
O co jednak chodzi?
Po raz kolejny w sferę wyjaśnień mogła wchodzić pewnego rodzaju techniczna usterka, co często ma miejsce w fotografii cyfrowej. Jeśli przypadkowo poruszy się aparatem w czasie wykonywania zdjęć, szczególnie w słabym świetle, można spowodować łatwo efekt podwojenia obrazu. Jednak prof. Heinemann po raz kolejny wykluczył techniczną wadę:
Byliśmy w stanie szybko wyeliminować częste problemy łączące się z fotografią, jak np. drobinki kurzu, krople wody, odbicia i grupę innych prawdopodobnych przyczyn.
Orbs jednak wciąż się pojawiały i im więcej zdjęć naukowiec wykonywał, tym bardziej był w stanie odkryć dziwaczne właściwości tych tworów. Heinemann wykonał w kontrolowanych warunkach dziesiątki eksperymentów przy użyciu dwóch aparatów ustawionych na statywach. Podczas początkowych badań udało mu się ustalić, że orbs mogą poruszać się z zadziwiającymi prędkościami dochodzącymi do ponad 500 mil na godzinę.
Odkrył on także w czasie swych licznych eksperymentów, że aparaty ustawione pod dwoma odmiennymi kątami często były w stanie uzyskać obraz tylko jednej formy. Czy zatem orbs w jakiś sposób wybierał aparat, przed którym się ukaże, a może sam decydował o swym pojawieniu? Ostatecznie Heinemann doszedł do jednego wniosku mówiącego, że ma do czynienia z pewnym rodzajem paranormalnej inteligencji.
Nie mam wątpliwości, że orbs mogą być jednym z najważniejszych zjawisk o naturze wykraczającej poza naszą rzeczywistość, jakich świadkiem jest ludzkość. Jak na razie istnieje duża liczba niegodnych uwagi dowodów na istnienie świata duchów. Wierzę, że ta sytuacja się zmieni. Dzięki technologii cyfrowej możemy dostrzec to po raz pierwszy. Mamy do czynienia z niefizycznym, choć realnym zjawiskiem – mówi profesor.
Istnieje oczywiście pokusa, aby odrzucić podobne twierdzenia jako niedorzeczność. Rzeczywiście – koledzy prof. Heinemanna uznali jego badania za bezsensowne. Jednakże rosnąca liczba naukowców dopuszcza możliwość, iż owe formy, które pojawiają się na zdjęciach wykonywanych na całym świecie, mogą umożliwić wgląd w nieznany nam świat.
Na początku roku w Sedona w stanie Arizona miała miejsce pierwsza na świecie konferencja poświęcona orbs, gdzie kilku zgromadzonych naukowców potwierdziło, że jest to rzeczywiście prawdziwy paranormalny fenomen. Ich wnioski, jeśli oczywiście są prawdziwe, mogą mieć wielki wpływ na nasze postrzeganie wszechświata i roli jaką pełni w nim ludzkość. Eksperci stwierdzili, iż jeśli coś nie jest naukowo potwierdzone, wcale nie oznacza, że nie istnieje. Prof. William Tiller, fizyk który spędził 35 lat na badaniach świadomości i materii na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii przypomniał, że naszymi oczyma widzimy jedynie 10% znanego nam wszechświata. Dzieje się tak, ponieważ ludzki wzrok operuje wewnątrz ograniczonego zakresu spektrum elektromagnetycznego. Dla przykładu, nie widzimy fal radiowych, które przenoszą ogromną liczbę informacji, a które bezsprzecznie istnieją.
Miceal Ledwith, były wykładowca teologii, który przez 10 lat pełnił funkcję Przewodniczącego Maynooth College na National University of Ireland (Irlandzki Uniwersytet Narodowy), podobnie przypomina sceptykom, że gdy w 1861r. dr Ignaz Semmelweis twierdził, że może istnieć niewidzialne ogniwo łączące mycie przez lekarzy rąk a wysoką liczbę infekcji przy porodzie, większość jego kolegów kpiła z niego. Jednakże znalazł on pierwszy dowód tego, co potem stało się znane jako bakteria.
Większość wielkich odkryć w historii była początkowo wyśmiewana – powiedział Ledwith na konferencji dotyczącej orbs. Dla mnie nie ma wątpliwości, że zjawisko orbs jest realne i zasługuje na poważne traktowanie. Nie posiadamy tylko kilku ich wizerunków, które mogłyby być sfałszowane, ale setki tysięcy zdjęć z całego świata.
Ledwith, który jest również członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Watykanie, posiada kolekcję ponad 100.000 zdjęć przedstawiających orbs.
Pojawiają się we wszystkich rozmiarach, różniąc się średnicą od kilku cali do kilku stóp – dodaje. Czasem pojawiają się samotnie, innym razem w liczących setki sztuk grupach, w kolorach od bieli po niebieski, zielony, czerwony, a nawet złoty. Przez ten czas uświadomiłem sobie, że niezbędny do ich uchwycenia jest flesz, nawet w świetle dnia. Wierzę, że dzieje się tak dlatego, że orbs dostrzec możemy jedynie dzięki procesowi znanemu w fizyce jako fluorescencja. Błysk z aparatu generuje proces fluorescencji, co czyni orbs widocznym dla obiektywu. Ledwith nie jest wciąż pewien, czym orbs mogą być naprawdę, ale nie ma wątpliwości, że mają paranormalną naturę. Uważam, że mogą być wieloma rzeczami. Może okazać się, że są to dusze osób, które odeszły lub, jak twierdzą niektórzy nauczyciele duchowi, duszami oczekującymi na narodziny w ciele fizycznym – mówi Ledwith. Mogą również reprezentować pewien rodzaj innej inteligencji – od duchów poprzez istoty z czystej energii, które nigdy nie inkarnowały się w postaci fizycznej. Istnieją setki różnorakich typów orbs.
Wielu z obecnych na konferencji naukowców uważa, że orbs to plazmoidalne kule energii, ale takiego jej rodzaju, który nie może zostać wykryty w warunkach fizyki i który znajduje się pod kontrolą swej formy i kształtu. Godne zauważenie jest także to, że można je sfotografować w miejscach specyficznych:
Zdecydowanie zdają się je przyciągać zgromadzenia o duchowym charakterze – mówi Ledwith. Regularnie obserwujemy orbs w pobliżu głów lub rąk uzdrowicieli.
Prawdopodobnie uczestniczą one w procesie duchowego uzdrawiania.
Wystarczy zwrócić uwagę na przypadek fotograf Anny Donaldson, autorki zdjęcia medium Keith Watson, którą poproszono o pomoc w sprawie zniknięcia Sarah Payne, dziewczynki uprowadzonej 7 lat temu w czasie zabawy przed domem swych dziadków w Zachodnim Sussex. Fotografię wykonano dokładnie w miejscu, gdzie Sarah widziano ostatni raz, ponieważ medium zasugerowała, iż może tam coś „wychwycić”. Gdy zdjęcia zostały wywołane, na jednym z nich pojawiła się jaśniejąca kropka.
Nie wierze w żadne ze zjawisk paranormalnych – mówi Anna, ale nie mogłam dopatrzeć się winy aparatu. Jeśli taka wystąpiłaby, zatem wszystkie fotografie powinny nosić ślady błędu, nie zaś tylko jedna z nich. Wciąż sceptycznie nastawiona Anna kazała poddać film oraz zdjęcia analizie na obecność usterek technicznych, jednakże po raz kolejny nikt nie był w stanie dostarczyć logicznej odpowiedzi do czasu, aż pewien człowiek zasugerował, że fotografie mogą być dowodem „aury”. Od członka Instytutu Mediumicznego Anna dowiedziała się, że niebieskawy kolor jaki przybrał orbs, sugerować może obecność bardzo młodej duszy.
Wciąż zaintrygowana Anna postanowiła sfotografować Watson raz jeszcze, dokładnie w miejscu, gdzie zniknęło inne dziecko, tyle że tym razem w Grecji. Ku jej zdziwieniu na fotografii po raz kolejny pojawiła się niebieska kula. Następnego dnia, kiedy Anna powtórzyła próbę, aby wyeliminować możliwość świetlnego triku, rezultat był podobny, tyle że tym razem pojawiły się dwie pomarańczowe kule.
Więc tym, co teraz posiadałam były wizerunki orbs z trzech różnych aparatów, w dwóch krajach, w trzech różnych dniach – nie było mowy o przypadku lub usterce technicznej. Wciąż nie wiem, co o tym myśleć, ale podejrzewam, że ponieważ aparat może uchwycić obraz w czasie 1/2000 sekundy, może być w stanie wykryć to, czego oko nie widzi.
Czy mogły to być zatem duchy zaginionych dzieci?
Terri Caldwell, uzdrowicielka z Belbroughton jest jedną z osób, które uważają, że orbs stanowią manifestacje ludzkich dusz.
Jak dla mnie orbs stanowią duchowy świat żyjący po prostu własnym życiem – mówi. Uważam, że wszyscy jesteśmy duchami posiadającymi fizyczne doświadczenia, a gdy umieramy nasze pole energetyczne, które przenosi wszystkie informacje o nas, trwa dalej.
Nie wszyscy są jednak do tego przekonani. Gary Schwarz z Arizona Uniwersity przeprowadził wiele eksperymentów dotyczących orbs wraz z optykiem Katharine Creath i pozostaje w tej kwestii sceptyczny.
Uważamy, że znaczna większość tzw. zdjęć orbs jest zbyt łatwo przypisywana pewnej formie zjawisk paranormalnych, gdyż w rzeczywistości zagubione odbicia w niekontrolowanych warunkach dają często przypominające orbs wizerunki. Nie zniechęca to jednak Miceala Ledwitha, który uważa, że są one zbyt rozpowszechnione, aby uważać je za zwykłe pomyłki.
Orbs są codzienną częścią rzeczywistości, tak samo jak my – utrzymuje. Ich świat może być tak samo realny jak nasz, ale istnieć na wyższych częstotliwościach. Jeśli zmienia się kanał telewizyjny, przełącza się na różne częstotliwości, które noszą różne informacje. Nielogicznym jest myślenie, że to, czego zobaczyć się nie da, nie może istnieć, ponieważ ludzkie oko jest w stanie wychwycić bardzo wąską część spektrum świetlnego. Wiele zwierząt widzi w spektrach niedostępnych dla nas.Prof. Heinemann podsumował to w następujący sposób:
Badania nad orbs znajdują się w powijakach. Jednakże fotografie owych duchowych form prezentują świadectwo, najbliższe jak dotąd naukowym dowodom, do potwierdzenia istnienia rzeczywistości duchowej.
Tłumaczenie i opracowanie: Serwis NPN
Źródło: Daily Mail, 20/07/07.

 

 

 

Kule orbs towarzyszą człowiekowi od momentu urodzenia aż do śmierci. Są obecne w ważnych momentach życia, jak chrzest czy ślub, ale także w zupełnie błahych, jak zabawa z psem na działce. Okazało się szybko, że nazywanie wszystkich tajemniczych kul mianem "orbs" jest zbyt dużym uproszczeniem. Niektóre są półprzezroczyste i ledwo widoczne, inne gęste i sprawiają wrażenie, jakby były zrobione z jakiejś plastycznej materii. Kule orbs posiadają coś w rodzaju powierzchni, a nawet niektóre z nich mają na sobie ciemną plamkę. Poruszają się w powietrzu, potrafią przelatywać przez ściany i chyba każdy rodzaj materii. Ciekawe jest to, że te dziwaczne kule znakomicie widzą zwierzęta, a zwłaszcza koty.


Ciekawy artykuł:
ORBS można przywołać!

Od czasu, kiedy zaczęliśmy pisać o kulach typu „ORBS”, dostaliśmy kilkaset maili ze zdjęciami, na których widać te tajemnicze obiekty. Od samego początku twierdzimy, że te niezwykłe kule towarzyszą człowiekowi chyba od początku jego pojawienia się na Ziemi, są niewidoczne dla ludzkiego oka, chętnie podlatują do człowieka, mają różną strukturę, kolor, gęstość, barwę. Wychwytuje je klisza fotograficzna lub matryca aparatu cyfrowego. Wszelkie kropelki wody, pyłki, lecące drobinki czy nawet owady – one wyglądają inaczej niż „ORBS”, mówiąc krótko – są czymś innym! Z zebranego przez nas materiału wynika niezbicie, że kule te interesują się człowiekiem, potrafią przebywać zarówno w momencie chrztu, jak i pogrzebu. Mamy zdjęcia, kiedy te tajemnicze obiekty znajdują się nad osobami tańczącymi w klubie, jak i podczas ćwiczeń straży pożarnej. Osoby jasnowidzące wielokrotnie wspominały o energiach, które w świecie fizycznym poruszają się właśnie w postaci kul, gdyż właśnie taką postać przyjmuje energia w przestrzeni. Kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze filmy pokazujące kule „orbs” w ruchu - zaczęliśmy dowiadywać się coraz więcej o ich ruchu, zwyczajach, torach lotu, zachowaniach. Fenomenalną rolę odegrał tutaj film nagrany przez układ monitorujący Roberta Brzykcego ze Żnina, który nagrał taki obiekt 18 maja 2003 roku. Potem zaczęły do nas docierać kolejne filmy pokazujące orbs, ale żaden z nich nie zbliżył się do tego „ideału”. Chociaż… przepraszam, zdarzyło się to ostatnio, kiedy przyjechał do nas gość z Łotwy, z organizacji UFOLATS, Jevgenijs Sidorovs. Pokazał on taki sam obiekt w ruchu nagrywany kolejno przez kilka kamer telewizji przemysłowej, które uruchamiały się automatycznie, jedna po drugiej, wyczuwając ruch „nocnego gościa”. Widok niesamowity – co tu opowiadać. Ale i nasz łotewski przyjaciel „wymiękł”, kiedy zobaczył film Roberta Brzykcego z 18 maja 2003…. Nie ma co się licytować, kto ma lepsze filmy pokazujące to zjawisko, które jest na pewno związane z fenomenem kręgów zbożowych czy np. miejscami kultu. Powstało ciekawsze pytanie: czy można świadomie i sztucznie przywołać takie obiekty? Czas było przeciąć wątpliwości, a można to było zrobić tylko w jeden sposób.
Jest sobota 10 września, na tyłach gmachu „Gazety Wyborczej” znajduje się siedziba radia TOK FM. Kilka minut po 17.00 na antenie padają słowa: „Uwaga słuchacze, mamy specjalną prośbę do wszystkich słuchających nas w Warszawie, którzy mają czas, samochód i – to ważne – posiadają aparaty cyfrowe. Zamierzamy przeprowadzić unikalny eksperyment. Po audycji jedziemy w miejsce pod Warszawą, gdzie spróbujemy przywołać kule typu „ORBS”. Uwaga, podaję adres redakcji TOK FM, znajdziecie nas przy ulicy Czerskiej 14…” Kiedy kończy się program z serii „Archiwum”, pod redakcją czekają samochody ze słuchaczami. Szybko formujemy konwój i ruszamy w kierunku Legionowa. Tam czeka na nas Jarek, który jako miejsce eksperymentu zaproponował polanę niedaleko swojego domu. To tam, kilkanaście miesięcy wcześniej, były koła na trawie, prawdopodobnie miejsca po lądowiskach obiektów typu UFO. Po przyjeździe na miejsce i zaparkowaniu samochodów rozdzielamy zadania. Naszym działaniom przygląda się Agnieszka, dziennikarka miesięcznika Claudia, która pisze reportaż o Fundacji NAUTILUS (polecamy numer grudniowy). Wydaje się, że nie do końca wierzy w powodzenie całej operacji. Zapis wydarzeń jest rejestrowany przez kamerę Magdy, która o Fundacji kręci film w ramach prac Łódzkiej Szkoły Filmowej. Mamy jasno ustalony plan: na trawie kładziemy laptop, z którego będzie emitowana wyjątkowo silna mantra mnichów tybetańskich (już wcześniej dochodziły do nas sygnały, że dźwięk mantr przywołuje kule). Obok komputera kładziemy kilka zdjęć, które zawierają coś, co także bardzo „interesuje” kule. Na zdjęciach są święte znaki, których rodowód nie jest „ziemski”, a piszę to z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Odchodzimy na bok, słychać dźwięk mantry, zaczynają błyskać flesze.
Piotr Żółkoś z Warszawy, akurat słuchał Radia TOK FM i usłyszał niezwykły apel. Pomyślał „dlaczego by nie?” i w ten sposób dołączył do naszej ekipy. To on pierwszy zawołał „Mam na zdjęciu kule!”. Podchodzimy i oglądamy jego ekranik na aparacie cyfrowym – no tak, przyleciały… Nawet nie byliśmy specjalnie zdziwieni. Potem jednak jest już tylko ciekawiej i ciekawiej. Łukasz Bartecki z Fundacji od kilku tygodni ma znakomity aparat cyfrowy typu lustrzanka. Mimo robienia wielu zdjęć nie udało mu się sfotografować żadnej kuli typu ORBS. Do czasu, a mówić precyzyjniej do 10 września. - Niezły numer, mam kulę… - powiedział po dokładnym obejrzeniu zdjęcia. Faktycznie, widać, jak do laptopa zbliżył się mały, kulisty obiekt. Powstają kolejne zdjęcia, na których widać kule, dziesiątki zdjęć. Pojawia się pomysł, aby wzmocnić eksperyment samemu inicjując Mantrę „OM”. To bardzo silna mantra, jedna z najmocniejszych. Ukradkiem patrzymy po sąsiadach naszej łąki, czy przypadkiem nie wezmą nas za wariatów albo członków groźnej sekty… ale nie – wszyscy są zajęci oglądaniem przezabawnych programów telewizyjnych serwowanych w niedzielny wieczór. Tymczasem powstają kolejne zdjęcia kul, które – takie mam wrażenie – coraz liczniej przylatują do eksperymentatorów. Wreszcie pada propozycja: czas na herbatę! Kawalkada samochodów opuszcza polanę i wszyscy spotykamy się z knajpce przy drodze Warszawa-Jabłonna. Pracują pełną parą nasze laptopy – zdjęcia są natychmiast prezentowane na ekranach komputerów. Eksperyment przerósł nasze najśmielsze oczekiwania – zdjęć z kulami jest ponad 100 mega… sporo, nawet jak na duże dyski. Na gorąco wymienialiśmy uwagi, nasi słuchacze byli wyraźnie zaskoczeni efektami, które dało tak prozaiczne wydawałoby się doświadczenie… Niektórzy jeszcze nie mogą się z tym pogodzić.
- A może to pyłki, które na przykład oderwały się od trawy, a my naiwni wzięliśmy je za kule… No, kropelki wody to już nie, po wszędzie sucho jak na pustyni, no i ta temperatura, gorąco jak diabli… Ale te pyłki, załóżmy że to pyłki… zobacz na te zdjęcia, one wyraźnie przemieszczają się, dolatują do tego komputera! Coś mi się wydaje, że będę jeszcze dzisiaj długo o tym myślał… Niesamowite… Było ciekawie tego 10 września. Nigdy wcześniej nie udało się sfotografować tych obiektów równocześnie przez tyle aparatów fotograficznych. Efekty? – po prostu każdy może je zobaczyć. Po chwili okazuje się, że naprawdę ciekawie robi się wtedy, kiedy zaczynamy rozjaśniać zdjęcia. A niech to… co to jest, czym są te kule?! – dyskusja tego pamiętnego wieczoru na pewno momentami nadawała się do dobrego serialu komediowego. Materiał zebrany tego wieczoru przekażemy Polskiej Akademii Nauk, bo tak naprawdę tam jest właściwe miejsce na badanie tego zjawiska. Co, że nie wierzą? Że się śmieją? Że pukają się w głowę? Spokojnie, mamy czas, mamy materiały, mamy zdjęcia i mamy kartę atutową w tej rozgrywce – filmy. A 10 września 2005 roku „poszła nam niezła karta!”.  
źródło: http://www.nautilus.org.pl/

Inny ciekawy artykuł:

Jak wyglądają 'dusze'/'duchy'/'energie' ?

znalazłam na blogu tutaj




 

 

30 komentarzy:

  1. Też mam kule na niektórych fotkach. Ostatnie zauważyłam na zdjęciu gdy pracowałam w Niemczech. Pstryknęłam sobie w moim pokoju i taka kula właśnie sie pojawiła na fotce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ja dziś chciałem porozmawiać z moim tatą św.pamieci. zaswiecily się wszystkie diody .po tym zrobiłem zdjęcia są 2 kole JEDNA za droga leciały z dużego pokoju do kuchni dokładnie z łóżka w d.pokoiu miały złocisty kolor gdy chciałem to nagrać coś blokował kamerę nic nie mogłem nagrać tylko zdjecia i podczas kontaktu dałem pytanie czy jest tu duch mojego taty św. Pamięci że nie mam złych zamiarów. I wtedy odpowiedź TAK...później 3dioda świeci dałem pytanie jak jest tam pi DROGIEJ stronie .odpowiedź .DOBRZE JEST SZCZESCIE WSZYSCY RAZEM każde to słowo po jakimś czasie co to znaczy? A id jakiegoś czasu mogę widzieć lin powiedzieć co się stanie lob stało. mam tak od śmierci m.dziadka kilka lat wstecz JZ byłem przy jego śmierci złapał mnie za rękę i odszedł w hospicjum.

      Usuń
  2. Nawet o tym nie wiedziałam, nigdy nie zwracalam uwagi na te kule, myślałam, że jest to jedynie fanaberia aparatu, lub plamek wody. Ciekawy post!

    OdpowiedzUsuń
  3. witam , byłam jakos 3 lata temu w augustowie w hotelu amber bay i poszlam z kuzynami nad jezoro wieczorem jak juz ciemno bylo i nie bylo zadnej latarni i tylko przy hotelu ale zaslanialy drzewa wiec tylko latarki byly nam dane , jak wracalismy zrobilam dla kuzynki zdjecie i pozniej jak zobaczylam to zdjecie oslupialam na tym zdjeciu byla taka wielka kula swiecąca i na dodatek kuzynka skierowala palcem na nia na tym zdjeciu i bylo strasznie wyrazna , wygladalo to jakby ktos siedzial na drzewie i jakas dużą latarka swicil mi prosto w aparat z duzym natezeniem swiatla a pokdreslam ze bylo ciemno i robilam specjalnie zdjecia zeby jakos dojsc do tego hotlu , niestety to zdjecie gdzies mi zaginelo ale do tej pory sie zastanawiam co to moze byc , szukam w interencie i znalesc nie moge .. tylko na to wpadlam , czy moze ktos mi to wyjasnic , ta kula wygladala taak dziwnie .. jakby mocniej swiecila w srodku a w okol niej tak slabiej ... jakby ognista kula .. prosze o pomoc ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież to zwyczajne zjawisko optyczne. Film na zdjęciu pokazuje owada.

    OdpowiedzUsuń
  5. był dzień pochmurny przed domem na podwórku byłem nagle kula złotego swiatła stanęła przed oczami około 1m zamknąłem oczy .otworzyłem a ona dalej jest chodziła tam gdzie potrzyłem,pokilku minutach zaczęła się powiekszac i oddalać odleciała nad las była potężna rozlała się na lasem pofalowała i znikła,było to 20.01.2014 .jeśli ktoś miał cos podobnego szukam rozwiązania pzd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mialam taki przypadek. moze nie powinnam sie tym chwalic, ale z braku miejsca poszlam za potrzeba na cmentarz. po zrobieniu co trzeba zobaczylam jak swietlista kula przechodzi mi pod nogami. to nie bylo nic z tego swiata... odskoczylam. ucieklam czym predzej i nigdy wiecej nie chodze na cmentarz

      Usuń
  6. jak odróżnić orbsy od odbicia światła od kurzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobić następne zdjęcie czyli jedno po drugim by w razie czego mieć co porównać.
      Oczywiście obiektyw musi być czysty i przy niskich temp. uważać by para z ust nie dostała się na plan zdjęcia.

      Usuń
  7. to jest trucizna puszczana z samolotów... popatrzcie sobie chemitrails, orbs....ja nie moge zalosni jestescie... dusze... heh.. wolalabym zeby to byly te dusze niż ta trucizna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie jest żadna trucizna człowieku pomyśl troche zanim coś napiszesz

      Usuń
  8. Ostatnio też coś podobnego sfotografowałem... Ciekawa sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. witam...to zostalo nagrane u mojej kolezanki mamy w mieszkaniu...czy to tez sa orby?
    https://www.youtube.com/watch?v=DTZakDSeaD4

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu , tak dla wiadomosci, zamieszczone powyżej zdjęcie dwóch psów , pod którym jest adres cudownego portalu, jest moją własnością ( dała mi go pewna osoba, jako odbitkę ) , jest też u mnie zamieszczone na blogu ( na którego strony tutaj też przekierowujesz) . Dobrze by wiec było, abyś to ``wyprostowała`` w jego opisie ( na wszelki wypadek, gdyby ktos chciał kiedys na nim ``zarobic``, podajac sie za jego właściciela ) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, przepraszam, że z takim poslizgiem, ale dopiero teraz przeczytałam :(
      Poprawiłam i mam nadzieję , że jest już ok :)

      Usuń
  11. MUSZE napisac swoje 3 grosze.. od kilku lat na moich fotkach znajdują sie opisywane wyzej kule..
    a ostatnio jest ich coraz wiecej , zaczyna mie to niepoic , nie ukrywam

    OdpowiedzUsuń
  12. dzisiaj 20.05.2015 byłem w lesie ,mieszkam blisko lasu po spacerze już przed domem zobaczyłem przed sobą biała kule około 60cm zamknąłem oczy ona nadal jest widzę ją przy zamkniętych oczach,mrugam przecieram oczy ona nadal jest ,myślałem że to zawał,ale nic mnie nie bolało czułem się dobrze,czułem że promieniuje z moją głowa .miałem stracha nie wiedziałem co robic,połozyłem się na ziemi ona nadal jest po kilku minutach znikła.było to już drugie moje spotkanie z kula tylko pierwsza była wiąksza i miała kolor złoty co opisałem wyżej 18.luty 2014r.jeśli jeszcze kiedyś mi się to zdarzy odrzuce strach i zapytam co chce

    OdpowiedzUsuń
  13. witam :)
    Ja sama oglądałam dużo programów o duchach w tym o orbach,,,
    Nie powiem szczerze na początku bylam nie do konca przekonana, ale wczoraj moj mąż oglądał na laptopie zdjęcia z naszego ślubu cywilnego.
    Co najlepisze nie ma ich w Urzędzie Cywilnym ale juz na sali gdzie stoimy me dwoje jest jedna, na drugim zdjęciu takze to samo, na trzecim jest obok mojego taty a nad glową mojego szwagra jest bardzo widoczna, rowniez jest w sytacji gdy goście robią tzw.taniec pociąg :) Widac ją po srodku jakby,,,bawila się nami ?
    Wiem wiem moze dla niektorych mowie glupoty ale my z męzem stwerdziliśmy że to będzie ktoś z strony moich dziadków ktorzy już nie zyją a moze chcieli nam towarzyszyć w tym dniu ???
    Jestem trochę zaniepokojona...
    Jesli ktoś nie wierzy sama mogę wyslac zdjęcia :)
    kotka16@onet.eu to moj mail
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam!
      W marcu przeprowadzilismy sie do nowego mieszkania.
      Od czasu naszej "wprowadzki" w bloku zmarło trzech Sąsiadów.
      Za pierwszym razem, niczego nieświadoma zrobiłam sobie serię zdjęć. Oglądając je zauważyłam na nieco ponad połowie z nich małą, świetlną, kulistą plamkę zbliżającą się do mojego oka. Na ostatnim ze zdjęć widoczny jest moment, gdy plamka jakby wnika w moje oko.
      W zeszły piątek odbywał się pogrzeb zmarłej sąsiadki. Na moich zdjęciach z tego dnia nad głową mam jakby białą, przejrzystą otoczkę.Nie mam pojęcia, co naprawdę sfotografowałam.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. witam mam takie kule w mieszkaniu widać je na filmach z dziećmi i psem jak dzieci są w szkole nagrania są czyste nie ma nich nic ciekawego ale jaka wracają ze szkoły pojawiają się i one są duże i małe ruszają się różnie fajnie to się ogląda znajomi niby nie wierzą a jednak jak zobaczyli jak te kule bawią się z psem zaczeli wierzyć bo nigdy czegoś takiego nie widzieli pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. hej mam nagranie na kturym kolega przykleja skarpete sąsiadowi na klamkę ;) widać na nim przelatującą kule orbs w tej chwili jest godzina 22:49 z ciekawości włączyłem aparat i dwa razy widać na nim wyraźnie kulę orbs jeśli ktoś ma porady jak można się pozbyć tych kul to bardzo proszę o porade bo nie moge spać po nocach i troche mnie to przerarza

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam serdecznie.Ostatnio zrobiłam ekperyment w moim domu i udało mi się nagrać jedną kulę.Co ciekawe pojawiła się po moim zdaniu-chciałabym zobaczyć mojego anioła stróża.zawsze się pojawia po tym zdaniu.Czy to anioły?? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam te wypowiedzi i zastanawiam się, czy to co mnie się przydarzyło to też orbs. W styczniu 2016- w trudnej dla mnie chwili życiowej,duchowe rozterki, łzy- przed zaśnięciem- w rogu pokoju pojawiła się kula, o nierównych brzegach-postrzępionych jak u chryzantem. Od tej świetlistej, kulistej ....spłynęła na mnie radość, szczęście, cudowne uczucie błogości. Ten stan trwał jakiś czas i cały czas płynął od tej kuli. To zdarzenie sprowadziło na mnie spokój i szczęście. Trudno to z czymś innym porównać - błogostan. Nie wiem czy to to samo co opisujecie, bo nikt nie wspomina o cudownym uczuciu błogostanu.
    Przed laty w łazience domku letniskowego zobaczyłam coś - jakby watę cukrową- wielkości balonika- piłki. Mój syn, był wtedy przy mnie i też to widział.Obserwowaliśmy ją kilka minut- zdziwieni. Po 2 dniach okazało się, że w tym czasie wiele tysięcy kilometrów od nas, mój mąż jechał na lotnisko autobusem, który wpadł w poślizg w wyglądało, że wyląduje w rowie. Kierowca przez dłuższą chwilę próbował wymanewrować. Raz byli po jednej stronie drogi, raz po drugiej. W końcu udało się zatrzymać, ale już w tym dniu nie polecieli samolotem. Gdy mąż dotarł do nas i porównaliśmy czas wydarzenia i ,,waty cukrowej,, okazało się, że było to dokładnie w tym samym czasie. Minęło ok 10 lat od tej chwili, ale utkwiła w pamięci, bo trudna do wytłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  18. O naturze tych świetlistych kul na zdjęciach słyszałam już sporo wcześniej. Jednak zdjęcie wykonane kilka dni temu zmusiło mnie do poszukiwania wytłumaczenia tego zjawiska w internecie i myślę że to akademicki przypadek orbs. Tegoroczne Europejskie Dni Dziedzictwa obchodzone były pod hasłem "Gdzie duch spotyka się z przestrzenią - świątynie, arcydzieła, pomniki". Towarzystwo Ochrony Krajobrazu Kulturowego "Sukcesja" (któremu prezesuję) zorganizowało z tej okazji koncert organowy w sanktuarium maryjnym w Topolnie w woj. kujawsko-pomorskim, słynącym od ponad trzech wieków z licznych uzdrowień. Kilka dni później ci sami wykonawcy - organy i sopran koloraturowy, wzięli udział w profesjonalnym nagraniu płyty w tym samym kościele. Zabrzmiały pierwsze akordy Ave Maria Caciniego. Chcąc uwiecznić tą chwilę zrobiłam zdjęcie wnętrza kościoła z wysokości chóru, potem następne i następne. Kiedy przeglądałam je w domu na monitorze komputera oniemiałam z wrażenia - kościół był pełen świetlistych kul! Były bardzo różne - jedne duże i ledwie widoczne, inne mniejsze ale za to niezwykle świecące, dwie czy trzy w kolorze jasnobłękitnym. I właśnie na tym pierwszym zdjęciu było ich najwięcej. Czy przywołał je podniosły nastrój przecudnej muzyki? Czy może od zawsze są w miejscu słynącym z uzdrowień? I proszę zauważyć ten tytuł płyty - "Gdzie duch spotyka się z przestrzenią..." - czy może być piękniejsze wytłumaczenie?

    OdpowiedzUsuń
  19. jesteś jebnięta :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś jak o tym przeczytałem to cyknąłem fotke łóżka bo czułem że coś mam w poduszce i jakieś złe sny miewałem, nad poduszką wyszedł orbs, jak podszedłem pod nią to odebrałem dość silny przekaz myślowy połączony z uciskiem w sercu, był od mojej matki, która jest w śpiączce, niestety nie był miły bo się kłóciliśmy ze sobą ostatnie lata, mam tez 4 zdjęcia robione jedno po drugim i widać jak to coś koloru zielonego przyleciało z około 100metrów, nie jest to napewno żaden kurz bo umiejscowienie w kadrze jest inne, myślę że to jakaś cząstka duszy być może lub jakies swiadome byty niematerialne.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy materiał :) , jednocześnie mam pytanie . Jak włączam opcję wideo z lampą w telefonie i rozpoczynam nagrywanie, to za każdym razem pojawia się przy mnie bardzo dużo Orbów . Dlaczego tak się dzieje ? . Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Właśnie nagraliśmy kamerą w pracy kilka kul orbs tego jest w sumie ponad 3 godziny

    OdpowiedzUsuń
  23. 38 year old VP Accounting Fonz Aldred, hailing from McBride enjoys watching movies like The End of the Tour and Cryptography. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a RX Hybrid. sposob na tych gosci

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Napisz coś, zostaw ślad po sobie :)
Będzie mi bardzo miło.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...